Po pracy moja gorąca kolumbijska współpracowniczka szukała ulgi od stresu. Rozpinając sukienkę, pochyliła się, zapraszając na dziki biurowy romp - połączenie pasji i przyjemności. Oddaliśmy się różnym pozycjam, pozostawiając ją pragnącą więcej.
Któregoś dnia moja latynoska współpracowniczka przyszła do mnie po pomoc.Z trudem się odwijała i chciała odpuścić sobie trochę pary.Zaproponowałem jej, że może skorzystać z mojego miejsca, skoro jej jest tak blisko miejsca pracy.Zgodziła się i ruszyliśmy w drogę.Kiedy już dotarliśmy na miejsce, zaczęła czuć się bardziej zrelaksowana, a jej urocza mała dupka zaczęła się ożywiać.Postanowiła pochwalić się swoimi ruchami, pochylając się i kręcąc nimi dla mnie.Nie mogłem się oprzeć i zacząłem ją pieprzyć właśnie tam w kuchni.Jej bąbelkowy tyłek drgał, gdy do niego wchodziliśmy, a ona jęczała z rozkoszy.Po chwili miałem ją na plecach, szeroko rozkładając nogi, abym wszedł głębiej.Przeszliśmy na od tyłu, a następnie na misjonarza, każda pozycja sprawiała, że jej jęki stawały się coraz głośniejsze.W końcu skończyliśmy z nią na kolanach, robiąc mi footjoba, zanim doszedłem na jej śliczną twarz.